393
Carbon farming to koncepcja rolnictwa. Ma na celu zmniejszenie ilości CO2 w naszej atmosferze i zatrzymanie go w glebie
Carbon Farming: Tło koncepcji
Zmiany klimatu i kryzys klimatyczny są na ustach wszystkich przynajmniej od czasu ruchu wokół „Piątków dla przyszłości”. Ci, którzy nie traktują zmian klimatycznych jako politycznego wymysłu, gorączkowo poszukują rozwiązań, które mogłyby przeciwdziałać negatywnym zmianom na naszej planecie. Rolnictwo węglowe ma być jednym z rozwiązań.
- Pomysł polega na możliwości sekwestracji dwutlenku węgla na gruntach rolnych.
- Powinno to być możliwe dzięki zapewnieniu rolnikom znacznie wyższej zawartości próchnicy w glebie. Ponieważ próchnica składa się z martwej materii organicznej, takiej jak rozłożone rośliny, jest ona szczególnie reaktywna z otoczeniem i łatwiej pochłania CO2 z atmosfery.
- Im bardziej gleba składa się z materii organicznej, tj. próchnicy, tym bardziej może wiązać dwutlenek węgla w dłuższej perspektywie. Bakterie rozkładają na przykład obumierające rośliny, tworząc próchnicę zawierającą węgiel. Zwierzęta glebowe następnie wprowadzają ten węgiel głębiej do gleby.
- Rolnicy mogą wpływać na zawartość próchnicy w swoich glebach poprzez praktyki uprawowe i zarządzanie. W tym celu mogą na przykład stosować nawozy organiczne, takie jak obornik i gnojowica, lub uprawiać specjalne międzyplony po zbiorach zbóż. Uprawy wieloletnie, takie jak koniczyna lub lucerna, są również dobrą opcją promowania tworzenia się próchnicy.
- Jeśli rolnicy zgodzą się na uprawę roślin wysokoemisyjnych, otrzymają certyfikaty humusowe, tj. premie, po tym jak wyspecjalizowane firmy zmierzą i potwierdzą sekwestrację CO2 w ich glebach rolnych. Rolnicy mogą następnie sprzedawać certyfikaty firmom, które chcą zrównoważyć wysokie emisje CO2.
Kontrargumenty: Oto dlaczego rolnictwo węglowe jest wątpliwe
W teorii uprawa roślin na węgiel wydaje się być dobrym rozwiązaniem na przeciwdziałanie zmianom klimatycznym. W końcu zwiększony poziom CO2 ma wpływ na zmiany klimatyczne. Jednak w praktyce istnieje wiele argumentów przeciwko temu rozwiązaniu.
- Ponadto nadal nie jest jasne, w jakim stopniu konsumenci naprawdę reagują na produkty powstające w tej formie rolnictwa. Jest to niepewny i słabo zbadany punkt wyjścia do zmian.
- Jeśli rolnik zdecyduje teraz, że wyższa zawartość próchnicy nie jest dla niego opłacalna, może również zaprzestać uprawy węgla w dowolnym momencie, a tym samym cofnąć całą sekwestrację CO2. Wydaje się więc, że nie znaleziono tutaj długoterminowego rozwiązania.
- Po pierwsze, restrukturyzacja gleby oznacza ogromne nakłady finansowe dla wielu rolników. Nie są oni w stanie samodzielnie pokryć większości kosztów z góry i liczą na późniejsze dopłaty.
- Ponadto odsprzedaż certyfikatów humusowych jest kontrowersyjna dla skutecznej ochrony klimatu. Wynika to z faktu, że niektóre firmy nadal emitują dużo CO2, ale kupują certyfikaty z czystym sumieniem. W końcu zwracają uwagę, że mogą emitować tak dużo, ponieważ CO2 jest wiązany gdzie indziej przez rolników. Nieco wątpliwa kalkulacja mleczarki.