609
Już w najbliższy piątek znów odbędzie się niesławny Black Friday. Pochodzenie nazwy znają tylko nieliczni łowcy okazji, którzy co roku korzystają z wielu ofert specjalnych. Oświecimy cię o „Czarnym Piątku”.
Pochodzenie Czarnego Piątku
Jak wiele rzeczy, Czarny Piątek wywodzi się z USA. Od początku XXI wieku stanowi on dzień mostu, który jest jednak otwarty dla sprzedaży.
- W czwarty czwartek listopada przypada Święto Dziękczynienia, jedno z najwyższych świąt w Ameryce. Wielu Amerykanów bierze następny piątek wolny, aby cieszyć się długim weekendem w domu.
- Hurtownicy wykorzystują ten dzień, aby skusić klientów specjalnymi ofertami i rozdaniami, czasami już o północy dzień wcześniej – ponieważ Boże Narodzenie jest tuż za rogiem, a klienci mają pieniądze.
- W 2016 roku podczas weekendu Święta Dziękczynienia w USA wydano prawie 51 miliardów dolarów. Od 2005 roku w tym czasie generowana jest najwyższa sprzedaż w całym roku.
- Od czasu szerszego przyjęcia zakupów online, sprzedawcy reklamują podobne promocje oszczędnościowe online w Cyber Monday. Z kolei następujący po nim Giving Tuesday polega na oddaniu innym również
- Surf Tip:To są najlepsze oferty w Black Friday 2022
Skąd pochodzi nazwa Czarny Piątek?
Istnieją różne domysły co do pochodzenia tej nazwy. Są to te najbardziej popularne:
- Tłumy na chodnikach i długie kolejki przed sklepami wyglądają podobno jak jeden czarny tłum. Może to być również aluzja do chaosu na ulicach po krachu giełdowym w 1929 roku.
- Jest też teoria, że wiele raczej mało obrotowych firm ma szansę na osiągnięcie w tym dniu zysku – czyli bycie „na czarno”. Trafne jest powiedzenie, że handlowcy mieliby w tym dniu czarne ręce od liczenia tak dużych pieniędzy.
- Przy okazji, pierwsze znane użycie tego terminu miało miejsce w Filadelfii w 1966 roku, kiedy to znaczenie zostało zarejestrowane przez American Dialect Society.
- Przy okazji: Istnieje kilka teorii dotyczących nazwy Czarny Piątek. Najbardziej wiarygodna mówi, że sprzedawcy wychodzą tego dnia z czerwieni i mają czarne ręce od liczenia pieniędzy na koniec maratonu sprzedaży. Nic dziwnego, skoro firmy obracają w tym czasie miliardami euro.